Maciej Maleńczuk rozprawia się z przeszłością. "Nie da się być abstynentem, grając na ulicy"

Maciej Maleńczuk ma za sobą bujną przeszłość. W 2015 roku wydał książkę "Ćpałem, chlałem i przetrwałem". Wtedy w wywiadzie opowiedział o nałogach.

Maciej Maleńczuk to jeden z najbardziej kontrowersyjnych artystów w Polsce. Przyzwyczaił fanów, że nie owija w bawełnę. Ostry jak brzytwa język to jego znak rozpoznawczy. Znany jest także z rozrywkowej przeszłości. Muzyk był uzależniony od licznych używek. Napisał nawet o tym książkę "Ćpałem, chlałem i przetrwałem". W wywiadzie z "Vivą!" opowiedział o nałogach i jak je pokonał.

Zobacz wideo Co nowego w 25. sezonie "Na dobre i na złe" po wakacjach? Mamy zwiastun. Dramatyczne sceny z Mateuszem Damięckim

Maciej Maleńczuk rozprawia się z przeszłością i nałogami

Muzyk w 2015 roku udzielił bardzo szczerego wywiadu Beacie Nowickiej z "Vivy!". Opowiedział o uzależnieniu od alkoholu i narkotyków. Maciej Maleńczuk zdradził, jak to było żyć w Polsce w latach 80., obracając się w towarzystwie, w którym dane było mu. Alkohol i narkotyki były odskocznią od otaczającej rzeczywistości.

Jestem dumny, że byłem w takim środowisku. To było środowisko off społeczeństwu, off konwenansom, off przynależności partyjnej, off pochodom pierwszomajowym. Chcieliśmy być off i byliśmy off. Ale przy tym chlaliśmy i ćpaliśmy. A ćpanie powoduje, że masz całą masę przygód [...] A takie rzeczy fajnie się wspomina. Zwłaszcza jeśli skończyło się to ukręceniem dobrego towarku i złapaniem chwili spokoju w ch****ych czasach, jakimi były lata 80.

Maleńczuk opowiedział też, kiedy pierwszy raz spróbował mocnego alkoholu. Był wtedy jeszcze dzieckiem. "Pięćdziesiątka wódki, którą wypiłem w wieku siedmiu lat. Było nas pięciu kumpli między siedem a dziesięć lat. Siedzieliśmy ukryci w domu z tektury, który sami zbudowaliśmy, i obaliliśmy półlitrówkę".

Artysta przyznał, że jego życie mogłoby potoczyć się inaczej, gdyby spotkał innych ludzi na swojej drodze. Mówił o karierze w sporcie. Miał do tego warunki fizyczne. Jednak nie pojawił się nikt, kto by go pokierował w tym kierunku, a Maleńczuk zaczął grać na ulicy. "W wieku 21 czy 22 lat zacząłem grać na streecie. A to nie jest zdrowe miejsce, mówiąc krótko. Nie da się być abstynentem, grając na ulicy". Muzyk mówił, że jego książka to "jedna wielka przestroga". Po jej przeczytaniu po raz pierwszy był wręcz przerażony. Maleńczuk nadal spożywa alkohol. "Nie wyobrażam sobie życia na trzeźwo" - mówił w wywiadzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.