Krzysztof Bosak otwarcie o zarobkach polityków. "Nasze państwo jest marnym pracodawcą"

Krzysztof Bosak odkrył karty i powiedział szczerze, co sądzi o sejmowych płacach. Polityk nie ma najlepszego zdania o wysokości pensji wypłacanych przez państwo.

Krzysztof Bosak przyjął zaproszenie do podcastu "WojewódzkiKędzierski". Wicemarszałek Sejmu był pytany przez prowadzących nie tylko o kwestie polityczne, ale również m.in. o kulisy pracy w rządzie. Przyznał na przykład, że skoda, którą otrzymał jako służbowy samochód, to najlepsze auto w kancelarii. - Trzeba by było mieć auto SOP-u, żeby było lepsze. Wydaje mi się, że marszałek Hołownia jeździ lepszym, ale to wiąże się z pewnym kosztem, które nie każdy polityk chce ponosić, czyli ochroną SOP-u przez cały czas - stwierdził Bosak.

Zobacz wideo Bosak o pustkach w Sejmie

Krzysztof Bosak narzeka na zarobki w Sejmie

Kuba Wojewódzki na odpowiedź Krzysztofa Bosaka zareagował stwierdzeniem, że "Hołownia kosztuje nas więcej". Piotr Kędzierski postanowił pociągnąć wątek finansów i zapytał wicemarszałka, czy uważa, że zarobki polityków są adekwatne, czy też powinni dostawać większe lub mniejsze wynagrodzenia. Okazuje się, że Bosak nie jest zadowolony z wysokości płac. - W odniesieniu do kwalifikacji konkretnych posłów, to niektórzy zarabiają być może za dużo, ale w odniesieniu do tego, co powinniśmy płacić, żeby ludzie z odpowiednimi kompetencjami chcieli być posłami, a nie rozważali tego jako potencjalną ścieżkę zawodową, to za mało - odpowiedział. Polityk stwierdził także, że nie istnieje egzamin sprawdzający zdolność kandydowania na posła, dlatego, aby zachęcić ludzi z właściwymi kompetencjami, należałoby motywować ich odpowiednią pensją. - W tej chwili dla kogoś, kto ma wykształcenie prawne i trochę doświadczenia zawodowego, to one nie są niestety [motywujące - red.] - dodał.

Krzysztof BosakKrzysztof Bosak Krzysztof Bosak w 'Tańcu z Gwiazdami', KAPiF.pl

Jest gorsza rzecz, tzn. wynagrodzenia wiceministrów. Mamy państwo, w którym rekrutujemy ludzi do rządu z łapanki, dlatego że im nie płacimy. Nasze państwo jest marnym pracodawcą na poziomie topowym

- podsumował Krzysztof Bosak. Polityk w podcaście nie był jednak pytany wyłącznie o kwestie związane z pracą. Opowiedział m.in., że jego pasją jest rysunek i projektowanie. Zagadnięty przez prowadzących o swoje wady, wymigał się jednak od odpowiedzi. - Nie będę mówić publicznie o złych nawykach. Wyborcy muszą mieć mój wyidealizowany obraz, przepraszam. Nie mam żadnych złych nawyków - odparł. Co ciekawe, Wojewódzki i Kędzierski nie poruszyli wątku jednej z największych afer z udziałem polityka, gdy Grzegorz Braun zgasił w Sejmie chanukowe świecie. Po tym incydencie Lewica złożyła wniosek o odwołanie Bosaka ze stanowiska wicemarszałka, argumentując, że zachował się niewłaściwie, dopuszczając Brauna do głosu tuż po skandalicznej sytuacji.

Politycy coraz częstszymi gośćmi programów rozrywkowych

W ostatnim czasie obserwujemy modę na zapraszanie polityków do rozrywkowych programów. Krzysztof Bosak nie jest wcale wyjątkiem. Raptem tydzień wcześniej gościem podcastu Żurnalisty był Mateusz Morawiecki. Z kolei nowy projekt Krzysztofa Stanowskiego, czyli Kanał Zero, gościł już Andrzeja Dudę, Przemysława Czarnka czy Sławomira Mentzena.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.